ELEGIA DLA BIDOKÓW
|Ekranizacja książki opartej na perypetiach rodzinnych, opisanych przez samego bohatera J. D. Vance. Autor opowiada o swoim dorastaniu w dysfunkcyjnej rodzinie. Przedstawia, jak ogromny oraz determinujący w pływ na życie mają wielopokoleniowe wzorce, które w swojej toksyczności, w wyniku traum, prowadzących do przemocy, alkoholizmu, narkomanii. Bardzo mocno oraz destrukcyjnie oddziałują na życiową przestrzeń.
Pomimo znacznej krytyki w odniesieniu do ekranizacji, zapewne ze względu na zbyt duże oczekiwania w stosunku do samego reżysera Ronalda Williama Howarda, twórcy, między innymi filmu Piękny umysł, Człowiek Ringu. Czy też w stosunku do odpowiedniego ujęcia tematu. Osobiście myślę, że nie łatwo jest przedstawić tak złożony problem w ekranizacji kinowej. Czytając recenzję, widzę jak można różnorako podchodzić do tematu. A to zapewne dlatego, że na każdą skomplikowaną sytuację wpływa wiele czynników, co daje szeroko idące konsekwencje. Wnioskując, degradacja grupy społecznej może znacząco wpływać na losy całego państwa.
Osobiście uważam i jest to moje subiektywne odczucie, że film jest naprawdę dobry. Wywarł na mnie ogromne wrażenie i wzruszenie za razem. Zapewne dlatego, że ja i zapewne wielu z nas, w dużej mierze może utożsamić się z bohaterem. Gdyż jako dziecko PRL-u wiem, że moje życie niewiele różniło się od przedstawionej w filmie relacji. W prawdzie autor odnosi się do pewnej grupy społecznej (w opisie książki poniżej ). Ja uważam, że plan filmu można przenieść na realia upadającego w Polsce komunizmu i wprowadzanego wówczas kapitalizmu. Myślę, że był to czas, który wywarł ogromne brzemię na większości polskiej społeczności, klasy robotniczej i nie tylko.
Film naprawdę wiele wnosi, szczególnie w środowiskach DDA, DDD (Dorosłe dzieci alkoholików, Dorosłe dzieci dysfunkcyjnych rodzin). Obnaża szereg psychologicznych mechanizmów, które jak rzep, czy mocny magnes, trzymają nas w ryzach, mocno podporządkowując każdą osobowość. Dodatkowo pokazuje jak mocno potrafimy wypierać swoje niedoskonałości, tylko po to by stwarzać pozory mocnej ugruntowanej osobowości. Ewidentnym jest tu, że niesamowitą trudnością jest zbudowanie pozytywnej relacji, bazując na destruktywnych wzorcach (programach rodziców, programach rodowych). Co w filmie reżyser doskonale ukazuje, przedstawiając zachowania oraz wzorce postrzegania w perspektywie trzech pokoleń.
Nie będę zbytnio rozwodził się nad tematem, choćby dlatego by nie narzucać Ci swojej perspektywy. Jeśli temat Ciebie dotyczy, zresztą nie koniecznie musi dotyczyć. Film jest dla każdego, bo przecież jeśli nie bezpośrednio, to często pośrednio dana dysfunkcja dotyczy większości z nas. Gorąco zachęcam Cię do zobaczenia tej może nie wyjątkowej, ponieważ być może stwierdzisz, że bardzo typowej, jednak wiele wnoszącej w nasze postrzeganie historii. Przecież, jak pewnie sam się domyślasz, łatwiej coś dostrzec u kogoś, następnie przełożyć do swojej sytuacji, niż dostrzec u samego siebie.
Podsumowując, w każdej nawet bardzo zdegradowanej osobowości, tli się płomień miłości. Bez tego płomienia nie może istnieć życie. Jeśli przygaśnie, to tylko razem z życiem. Przecież nikt nie rodzi się złym człowiekiem. Jedynie powoli postępująca destrukcja zbiera swoje żniwo. Zrozumienie tego, pozwoli doświadczyć Ci przebaczenia w stosunku do swoich rodziców, bądź oprawców, co zaowocuję uwolnieniem przez co sam wyzwolisz się z destrukcji. Na tym właśnie polega terapia. Zrozumienie ułatwia transformację. Czego z całego serca Ci życzę.
Jeśli uważasz, że to co piszę ma sens, polecam Ci Audio medytację, Która dała mi niesamowite zrozumienie i uwolniła wiele blokad w stosunku do moich rodziców. Być może, pomoże i Tobie.
Programy Rodziców – Neutralizacja
Owocnego oglądania.
Zobacz zwiastun:
Film dostępny na Netflixie
Od wydawcy książki:
Historia Vance’ów zaczyna się w pełnych nadziei latach powojennych. Dziadkom autora, bidokom z Kentucky, udało się awansować do klasy średniej, a ukoronowaniem sukcesu stał się J.D., który jako pierwszy zdobył dyplom wyższej uczelni. Czy zdołał uciec od spuścizny przemocy, alkoholizmu i traum tak typowych dla rejonu, z którego się wywodzi?
Szczera i bezpretensjonalna opowieść Vance’a o dorastaniu w Pasie Rdzy, to również niezwykle aktualna analiza kultury pogrążonej w kryzysie – kultury białych Amerykanów z klasy robotniczej. O zmierzchu tej grupy społecznej, od czterdziestu lat ulegającej powolnej degradacji, powiedziano już niejedno. Nigdy dotąd jednak nie opisano jej z takim żarem, a zwłaszcza – od środka.
Znaczna część USA straciła wiarę w amerykański sen, co odbiło się na wynikach ostatnich wyborów prezydenckich. „Elegia dla bidoków” pokazała Amerykanom z dużych miast, jak mało wiedzą o swoich rodakach. A ciepła, wyrozumiała narracja Vance’a stała się ważnym głosem w dyskusji o rozwarstwieniu społecznym. O tej książce mówi cała Ameryka.
Rozwijaj się, Raffi
Jeśli chcesz, możesz dać wyraz swojej wdzięczności stawiając nam kawę.❤