ROZWÓJ DUCHOWY TO ŻADNE CZARY-MARY. TO CZYSTA FIZYKA
|Jestem pewien, że gdy większość z Was dzieli się swoimi zainteresowaniami o rozwoju duchowym wśród znajomych, zderza się z falą niezrozumienia a nawet krytyki. „Ale jak to? Zajmujesz się jakąś magią? Czy to na pewno bezpieczne? Martwię się o Ciebie. Lepiej zejdź na Ziemię bo nic w życiu nie osiągniesz. To dla mnie dziwne, że skupiasz się na nierealnych rzeczach.” Dziwne… Hmmm… Wiecie co jest dla mnie dziwne? Narodzić się i przeżyć życie we wszechświecie nie mając najmniejszego pojęcia jak On tak naprawdę funkcjonuje i nie wykazywać żadnej chęci jego poznania.

„Wszystko co do tej pory uznawaliśmy za duchowe lub metafizyczne, ogólnie jest tylko fizyką której jeszcze nie rozumiemy.”
Nassim Haramein
Wszechświat jest nieskończony, więc Ty też…
Jeśli ktoś z Was miał przyjemność spotkać się twórczością autora tego cytatu to mogę jedynie pogratulować gdyż w moim przypadku był to pewien kamień milowy na ścieżce do Prawdy. Na tym etapie chaotycznie rozmieszczone fakty i teorie które mnie intrygowały zaczęły nareszcie układać się w jedną całość. Utworzyły kręgosłup wiedzy duchowej który do tej pory nie uległ znaczącej zmianie. W wielkim skrócie Nassim Haremein przedstawia dowody na to, że nie ma czegoś takiego jak cząstka elementarna z której zbudowany jest wszechświat, że tak naprawdę żyjemy w świecie energii.
Powszechne rozumienie wszechświata opiera się na fizyce newtonowskiej która zakłada, że istnieje najmniejsza cząstka (za którą przez lata uznawany był atom) i z której zbudowane jest wszystko inne, że wszechświat jest stały i człowiek nie ma prawa mieć na niego większego wpływu. Jednak wraz ze wzrostem technologii naukowcy odkrywali kolejne mniejsze cząstki jak protony i neutrony, następnie kwarki i tak dalej. Obecnie najmniejszą odkrytą cząstką jest długość Plancka która z czasem zostanie zastąpiona jeszcze mniejszą. I tu pojawia się teoria Nassima. Jeśli wszechświat jest nieskończony w skali makro (galaktyki, mgławice, supergromady) to dlaczego nie miałby być nieskończony w skali mikro?
Patrzymy zdumieni nocą na gwiazdy nie mogąc nadziwić się potęgą kosmosu a taki sam kosmos znajduje się w naszym wnętrzu. Jednak tego już nie zauważamy, zostaliśmy odcięci od tej wiedzy. Przyswajając ją sobie na nowo oraz zmieniając nasze myślenie na taki punkt widzenia możemy nareszcie zrozumieć przekazy biblijne czy mistrzów z dalekiego Wschodu.

„Wszystko, co jest we wszechświecie znajduje się w twoim wnętrzu. Proś o wszystko Siebie.”
Rumi
Moi drodzy, nie jestem w stanie przekazać całej wiedzy Nassima w jednym artykule dlatego gorąco zachęcam do zapoznania się z jego twórczością. Poświęcam mu jednak większość tego tekstu ponieważ dał mi to, czego najbardziej wtedy potrzebowałem – naukowych dowodów na związek między duchowością a właśnie nauką. Odsunął na bok mój sceptyzm i pozwolił mi się bardziej zaangażować. Jest to fundamentalne ponieważ wielu ludzi odrzuca teorię rozwoju duchowego zarzucając właśnie brak jej pokrycia w świetle nauki.
„Wszyscy byliśmy w błędzie. To, co nazywamy „materią” w rzeczywistości jest energią której wibracja została spowolniona do poziomu odbieranego przez nasze zmysły.”
Albert Einstein
Uświadom To Sobie… i kreuj lepszy świat
Kochani. Jeżeli wiemy już, że wszystko jest energią, to co możemy z tym zrobić? Odpowiedź brzmi: MOŻEMY TWORZYĆ, MOŻEMY KREOWAĆ! Możemy się dostrajać do tego czego naprawdę chcemy i zmieniać naszą rzeczywistość. Tak właśnie działa słynne prawo przyciągania. To nic innego jak wykorzystanie prawa fizyki. Modlitwa czy wizualizacja jest niczym innym jak manifestacją energii w kreślonym celu. Nie działa to jednak tak szybko i prosto ale o tym w innym artykule. Jeżeli mocno skupiasz się i oddajesz czemuś energię to ona nie ginie bez śladu, prędzej czy później wróci do Ciebie w taki czy inny sposób. Nie jest to żadna magia tylko rezultat prawa przyczyny i skutku.
Jestem niezwykle podekscytowany pisząc ten tekst ponieważ zdaje sobie sprawę, że pomimo całego tego bałaganu na świecie zdarzyło się coś wspaniałego. Dzięki właśnie takim umysłom jak Nassim Haramien, Nikola Tesla, Albert Einstein, Greg Badden, Bruce Lipton, Amit Goswami czy jeszcze wielu, wielu innych doszliśmy do przełomowego punktu w naszej historii. Na nowo połączyliśmy pradawną wiedzę duchową mistrzów z nowoczesną nauką. Możliwości jakie się otwierają są ogromne dla całej planety i jej wszystkich mieszkańców. Wiem, że do pokoju na świecie jeszcze daleka droga bo „Zło nie śpi” ale pewien krok został wykonany, pewien etap zakończony i następny zaczęty. Ludzie tego słuchają i mówią: Czary-Mary, ja mówię: powrót do zapomnianej wiedzy, dostęp do nowej technologii, początek nowej medycyny, nowych zgodnych z naturą źródeł energii, wzrostu świadomości i szansa na nowy, lepszy świat.
A przecież… to tylko fizyka.
Dziękuję. Dostałam prosty i przemawiający do mnie wykład, o którym marzyłam. To, co przeczytałam, odczułam jako pocieszenie, drogowskaz i bezcenną wiedzę. Serdecznie pozdrawiam.
Bardzo dziękuję za miłe słowa, wiele dla mnie znaczą. Pozdrawiam serdecznie :)♥
ROZUMIENIE ŚWIATA
Jako byty duchowe zbudowani jesteśmy z energii wypełniającej całą dostępną przestrzeń. Duszą jest pewna niepowtarzalna kombinacja wibrującej energii, dzięki rezonansowi zdolna ożywić „pasującą” do niej zapłodnioną komórkę. Owo dopasowanie, podatność na określoną wariację wibracji, zapisana jest w kodzie genetycznym powstającego organizmu. Od poczęcia aż do fizycznej śmierci, tylko dzięki rezonansowi organizm sterowany jest tak rozumianą duszą. Z wcielenia na wcielenie ożywiamy kolejne organizmy, jakbyśmy zmieniali psujące się po drodze pojazdy podczas bardzo długiej podróży.
Po co to wszystko?
Dzięki doświadczeniom życia cielesnego dusze sterujące ciałami stopniowo się doskonalą, zmniejszając częstotliwość swoich wibracji, tracąc czy też „uspokajając” energię. Czasami na skutek błądzenia i niewiedzy spadają do kolejnego żywota o szczebel lub dwa w dół, ożywiając niższe byty.
Kto to osądza, kto o tym decyduje czy spadniemy czy się wzniesiemy do doskonalszego bytu? Bóg?
Nie. Sami o tym decydujemy. Nasze sumienie jest naszym najsurowszym sędzią. Tylko ono zna wszystkie meandry naszych myśli. I o niczym nie zapomina. Należy zaznaczyć, że istotne dla osądów pojęcia dobra i zła są subiektywne i ewoluowane. Kiedyś na przykład dobrze było zjeść swojego wroga. W ten sposób przejmowało się jego siłę i odwagę. Obecnie poszłoby się za to do więzienia. Obecnie niektórzy świadomie nie jedzą żadnego mięsa, choć inni ciągle twierdzą, że „gdyby zwierzę nie chciało być zjedzone, nie składałoby się z jedzenia” zapominając, że żona czy dzieci też składają się z tak rozumianego jedzenia, ale ich – szczególnie własnych – się już nie jada.
W każdym żywocie wieczne i niezmienne prawa, według których dusza ewoluuje, stawiają nas przed barykadami naszych lęków, urojeń i uprzedzeń tak długo, aż wreszcie odważymy się je pokonać. Zderzają nas z naszymi „wrogami”, z tymi których nie lubimy dopóty, dopóki się szczerze nie pogodzimy, nie załatwimy zaległych spraw z poprzednich bytów, lub tylko z poprzednich lat. Nazywamy to losem. Po to i tylko po to jest życie, byśmy pozałatwiali te ważne sprawy.
Dzięki naszej coraz większej mądrości, z żywota na żywot pniemy się więc w górę po tej drabinie prawie bez końca. Od najprostszych form żywych, wirusów, bakterii, poprzez rośliny, zwierzęta, aż do człowieka. I każdy żywy organizm jest tak samo ważny. Nie ma różnicy czy komar, wesz czy człowiek. Każdy byt to jeden szczebel w drodze na szczyt. Te niższe byty to nasza przeszłość a czyjaś teraźniejszość.
Życie to nic innego jak interakcja między sterującą energią zwaną duszą oraz podatną na sterowanie materią, błędnie utożsamianą z naszym JA. Paradoksalnie naszym prawdziwym JA jest to, czego istnieniu wielu zaprzecza, czyli owa nieobserwowalna, nieśmiertelna dusza.
Gdy zrozumiemy że pokusy, emocje i pragnienia powodują jedynie ból i cierpienie, stopniowo się od nich uwalniamy. Swoje obowiązki wykonujemy najlepiej jak potrafimy, ale jak radzi Kryszna, robimy to bez przywiązania do rezultatów naszej aktywności.
Na samym szczycie osiągamy poziom człowieka, który zrozumiał wszystko. Który wreszcie żyje po raz ostatni, a kochając szczerą miłością wszystkie bez wyjątku istoty, miłosiernie pomagając potrzebującym, osiąga całkowite opanowanie, spokój oraz moc z tego stanu płynącą. Życie takiego człowieka kończy nirwana (zgaśnięcie). I właśnie to jest naszym jedynym przeznaczeniem oraz jedynym celem istnienia świata.
Ponieważ uwolniona dusza oświeconego człowieka już nie wibruje, nie pojawia się więcej w świecie niedoskonałej materii, nie uruchamia też żadnego organizmu. Po miliardach lat i miliardach wcieleń staje się ponownie doskonałą, uspokojoną energią Brahmana, pola boskiej energii, jedynego tworzywa, z którego gdy zajdą sprzyjające okoliczności, powstaną kolejne materialne światy. Fizycy nazywają to zjawisko Wielkim Wybuchem a stan tuż przed nim osobliwością.
Stopniowo, jeden byt po drugim, w zależności, czy korzystając z wolnej woli wybierzemy dłuższą drogę czy krótszą, czy szybciej się uporamy z naszymi demonami czy też wolniej, wszyscy osiągniemy stan nirwany. To tę sytuację ma na myśli Kryszna w rozmowie z Ardżuną w Bhagavat-gicie, gdy nazywa siebie dojrzałym czasem, burzycielem światów. Gdy owoc dojrzewa, spada z drzewa. Jego przeznaczenie się dopełniło. Podobnie, gdy wszystkie byty dojrzeją, gdy nastanie „dojrzały czas”, świat przestanie być potrzebny. Dopełniło się przeznaczenie wszechświata, więc fizycznie wszechświat zanika, cykl jego ewolucji dobiega końca.
W rzeczywistości nie było i nie ma Kryszny tak jak nie było i nie ma Ozyrysa, Mitry czy ewangelicznego Jezusa. To tylko byty wirtualne powołane do życia przez ludzi po to, by innym wskazać kierunek marszu. Jeżeli nawet były osoby o takich imionach, to nie miały tych wszystkich nadprzyrodzonych właściwości, o których mówi literatura religijna.
I tak się dzieje bez początku i bez końca. Światy powstają, ewoluują i zanikają. Bardzo możliwe że jednocześnie istnieje wiele wszechświatów. Fizycy dopuszczają taki wariant. Jedne powstają, inne się rozwijają a jeszcze inne zanikają. A wszystkie zbudowane według tego samego wzoru, powstają tworząc wielowymiarową przestrzeń, w której a priori obowiązują te same prawa. Być może że im bliżej wielkich mas (gwiazdy, masywnej czarnej dziury), tym więcej wymiarów przestrzeni się tam ujawnia. A najwięcej w ich wnętrzach.
Prawa wyznaczające kierunek i tempo zmian istnieją zanim pojawi się nowy świat, na co zwraca uwagę fizyk kwantowy prof. Krzysztof Meissner. Gdyby było inaczej, świat nie mógłby powstać. Możliwe że światy istnieją obok siebie jak bańki piany. Jedna bańka to jeden wszechświat, a kontakt między nimi jest niemożliwy ze względu na grawitację.
Materialny świat nie jest niczym innym i niczym więcej, jak receptą Brahmana zwanego inaczej Bogiem, na uspokojenie samego siebie – wytrąconej z równowagi rozumnej energii zawierającej całą możliwą wiedzę oraz sterujące wszystkim prawa.
Pojęcie Brahman jest moim zdaniem trafniejsze, zakładając bezpostaciowość ale rozumność tej boskiej energii. Pojęcie Bóg stanowi źródło całego zamieszania, sugerując antropiczny jej charakter, co implikuje chęć i możliwość ingerowania w sprawy świata poprzez chociażby wysyłanie na Ziemię swojego przedstawiciela (awatara Boga Najwyższego Krysznę lub swojego syna Jezusa). A przecież nie ma ani jednej rzeczy w tym świecie, która nie byłaby utkana wyłącznie z boskiej energii, więc nazywanie akurat tego jednego Synem Bożym nie ma żadnego sensu. Tym bardziej nie wydaje się możliwe, by Bóg posiadający moc i umiejętność tworzenia światów, posiadał również umiejętność rodzenia (?) tworzenia (?) własnego awatara/syna. Przecież nie po to „przepuszcza” energię przez trwający miliardy lat stan materii, w tym materii ożywionej, z doskonałym człowiekiem na samym końcu tego żmudnego procesu, by w dowolnym momencie sam jak kuglarz wyciągał z kapelusza własnego, doskonałego awatara/syna. W takiej sytuacji tworzenie świata pozbawione byłoby sensu (gdybym sam umiał znosić jajka, nie zakładałbym kurnika). Podobnie nie ma sensu szukanie Boga gdzieś na zewnątrz, skoro z niego i tylko z niego my się składamy i wszystko wokół nas (nie wykluczając kałasznikowa i bomby atomowej). Bo skoro na samym początku był tylko Bóg czy też Brahman lub jak chcą fizycy wieczna i niezniszczalna energia, to jasne jest, że świat powstał z niczego innego, jak tylko z tego, co było, czyli z Boga/Brahmana/wiecznej energii.
A szukanie Szatana pozostawiam tym, co lubią horrory. Poza horrorami i literaturą religijną, nikt nigdy i nigdzie Szatana nie widział. Nikt nie ma natury z gruntu złej, a zło wynika z braku wiedzy, zagubienia i błądzenia. Dlatego Szatan jest bytem nielogicznym i przeczy zdrowemu rozsądkowi. Tym bardziej, że żydzi Szatana ulepili z sumeryjskiego boga Enki, naszego jedynego dobroczyńcy, który uczłowieczył nas do poziomu homo sapiens (własnymi genami doskonaląc homo erectus) i był jedynym spośród bogów, który ostrzegł jednego z naszych (króla Szuruppak o imieniu Ziusudra), by zbudował wielką łódź, bo wkrótce przyjdzie potop.
Jeśli dostrzegliście piękno w mojej opowieści to znaczy, że wasza meta jest tuż za horyzontem. Jeśli nie, kawał drogi przed Wami. Ale spokojnie. Na szczęście świat jest skonstruowany podobnie jak sklep IKEA. Są w nim skróty i nie ma konieczności pokonywania całej długachnej drogi by ostatecznie trafić do kasy. To co napisałem jest dla Was właśnie takim skrótem.
Przepięknie napisane! Artykuł świetny i ten komentarz też 🙂 za oba dziękuję 🙂 Właśnie tego dzisiaj potrzebowałam..
To my dziękujemy za miłe słowa. Pozdrawiam ciepło ♥
Dziękuję za Światło.
Ja również. Pozdrawiam 🙂 ♥
Co to jest czysta fizyka?
Pozdrawiam:)
Witam serdecznie, przepraszam, ze z opóźnienie z odpisaniem. Użyłem terminu „czysta fizyka” by zobrazować esencję duchowości w naukowych kształtach, pokazać połączenie między religią a nauką, którego tak bardzo ludzkość teraz potrzebuje na szeroką skalę. Zakładając, że wszechświat jest energetyczny podlega tym samym fizycznym prawom, które obserwujemy na co dzień. Tak więc myśli, modlitwy są niczym innym jak energią, która podlega tym samym uniwersalnym prawom, np przyczyno-skutkowego. W skrócie to żadna magia ale właśnie czysta fizyka. Pozdrawiam 🙂
Ja również. Pozdrawiam 🙂 ♥