OTYŁOŚĆ, NADWAGA, PUSZYSTOŚĆ – PRZECIEŻ TO COŚ ZUPEŁNIE NORMALNEGO!

Kochani, co się musi wydarzyć? ile chorób, problemów, depresji? Ile jeszcze ludzi musi umrzeć na tak zwane choroby cywilizacyjne? Ile ludzi ze sobą musi skończyć z powodu braku akceptacji samego siebie? Braku akceptacji, której często przyczyną jest właśnie nadwaga. Zbędne kilogramy, które z taką determinacją dokładamy sobie każdego dnia.

Ile jeszcze strat musimy ponieść żebyśmy wreszcie zrozumieli jak ogromną krzywdę sobie robimy. Ile jeszcze czasu potrzebujemy na to żeby dostrzec, że to co nam się przydarza to w cale nie jest przypadek, żaden zbieg okoliczności. Tak to właśnie my sami, w prawdzie nie do końca świadomie ale sami, gotujemy sobie ten los.

Przecież problemy zdrowotne  same  nam z nieba nie spadają. Często słyszę że nadwaga to tylko skłonności do tycia. Mam to po tacie, albo po babci. A po czterdziestce to zwalnia przemiana materii i jest to zupełnie normalne, że przybywa nam kilogramów. Czy aby na pewno?…

Ile jeszcze wymówek, planów naprawczych, diet realizowanych ze słomianym zapałem? Z początkiem nowego roku, bądź z rozpoczęciem wiosny. Możesz mi wierzyć, nic to nie da. Toczysz nieustanną walkę z uzależnieniem, ponieważ twoje serce chce bić w zdrowym ciele, twoja dusza chce złapać oddech. Ale nie złapie dopóki czegoś w sobie nie zmienisz. Dopóki nie przewartościujesz praktycznie wszystkiego do czego dotychczas się przyzwyczaiłeś. Przecież dobrze wiesz, ile już podjąłeś prób, ile wdrożyłeś diet, które często kończyły się wcześniej niż zakładałeś. W rezultacie zajadając jeszcze większe ilości, co doprowadzało cię do tak zwanego efektu jojo.

I nic się nie zmieni dopóki nie zrozumiesz, że jesteś uzależniony. Podporządkowałeś się pewnemu mechanizmowi, który w programował ci konsumpcjonizm z resztą sam na to pozwoliłeś. Zaufałeś swojemu otoczeniu, które niestety też jest zmanipulowane.

Spożywanie pokarmu jeszcze nigdy nie było tak absorbujące. Czy zastanawiałeś się kiedyś dlaczego tyle czasu poświęcamy konsumpcji.  Większość ludzi przeważającą część swojej uwagi poświęca pożywieniu. posiłki główne,- śniadanie, obiad, kolacja. posiłki między posiłkami, – przekąski, zakąski, desery, zachcianki…..

O co tak naprawdę chodzi? Czy rzeczywiście jesteśmy tacy głodni? Czy nasz organizm potrzebuje tyle jedzenia? Naprawdę!!! czy otyłość to coś zupełnie normalnego? Jak ty uważasz? Bo ja uważam że to jakaś kpina.

Ktoś zakpił sobie z ciebie, ze mnie, z nas. I dzięki tej kpinie uwikłaliśmy się w ten konsumpcyjny biznes który nieustannie podsuwa nam nowe rozwiązania. Kawał ładnie zapakowanego syfu z nazwą chwytającą nas za podniebienia, pobudzając kubki smakowe, co powoduje nieustanne łaknienie potrzebę zajadania. Dyktowaną podświadomym uzależnieniem jakie podsuwa  nam reklama programując naszą podświadomość.

Do tego nieustannie przedawkowywany cukier – legalny narkotyk, który zawarty jest już chyba we wszystkim możliwym podawanym nam pożywieniu. Chociaż pożywienie…. Nie ta nazwa tu zupełnie nie pasuje. Trucizna która zatruwa nasze ciała i umysły. Bo przecież zdrowy świadomy człowiek nigdy nie doprowadziłby się do takiego stanu. Stanu choroby ciała, która uzewnętrznia się w chronicznym zmęczeniu, chorobach cywilizacyjnych, notorycznych przeziębieniach, infekcjach, które ciągną się bez końca. Następnie cukrzyca, choroby wieńcowe, nadciśnienie, wylewy, udary, itp…itd… Można by tak wymieniać bez końca. Do tego znaczna nadwaga wynikająca z nadmiernego spożywania substancji z którymi nasz organizm totalnie sobie nie radzi. Z resztą poradziłby sobie jakbyśmy dali mu szansę.

Jednak dokładając mu bez przerwy, niestety rady nie daje i odkłada na potem. Gromadząc cały ten syf w tkance tłuszczowej. Co można zauważyć w znacznej nadwadze w przeważającej części społeczeństwa. Wspomniana nadwaga następnie prowadzi do załamania samoakceptacji, w rezultacie obniżenia komfortu psychicznego. Zaczynamy źle czuć się w naszych ciałach.

I tak zapętlamy się w błędnym kole uzależnienia konsumpcyjnego. Gdyż pozostaje nam wrażenie, że jedzenie jest dla nas jedyną przyjemnością jaką mamy w życiu. I tak możemy zajadać nasze niedoskonałości, rekompensować sobie wszystkie porażki aż doprowadzimy się na skraj. I często skraj ten jest ostatecznym krzykiem naszej jaźni. Który już objawia się wielopoziomowo w odcięciu ducha w zatrutym ciele. Które to już na skraju wytrzymałości,- a może znieść naprawdę wiele. Woła o pomoc ostatkiem sił. I jest to dobry moment, być może jest to ostatnia już szansa z której nie każdy może skorzystać. Szansa na zmianę, Szansa na przebudzenie świadomości. Szansa na nowe lepsze życie.

I nie myśl, że jest dla ciebie za późno. Ponieważ dopóki jest w tobie myśl, dopóty tli się w tobie świadomość, która pragnie uwolnienia. I z każdego, nawet wydawałoby się beznadziejnego pułapu można wystartować od nowa. Zacząć nowe życie. Ponieważ przebudzenie świadomości powoduje to, że rodzisz się na nowo i na nowo zaczynasz odkrywać. Uczysz się jak żyć, ale już po swojemu.

Zatrzymaj się jeszcze na chwilę i poznaj Jareda. Zobaczysz jak wiele można zmienić.

https://fb.watch/2L99e4hgSE/

Kocham cię człowieku, Raffi

Jeśli chcesz, możesz dać wyraz swojej wdzięczności stawiając nam kawę.❤

PS. W artykule odniosłem się do śmieciowego jedzenia. Oczywiście jest to tylko jeden z czynników które fundujemy sobie na co dzień. Nie zapominajmy o reszcie naszych używek. Co oczywiście dokłada nam tylko zmartwień.

W tekście odnoszę się do swoich doświadczeń i obserwacji. Nie krytykuję i nie oceniam. Też uczestniczę w całej tej batalii. Jednak determinacja we wprowadzaniu zmian w moim życiu, pozwala mi na lepszy wgląd w samego siebie i otoczenie w którym funkcjonuję. Dzięki tym właśnie zmianą, dostrzegam schematy w których żyłem, a których wcześniej nie dostrzegałem.


Podaj dalej!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *